Maik Nawrocki – nowa droga po trudnym sezonie


Po cichym okresie w Celticu, Nawrocki wraca do gry w Niemczech i chce przypomnieć o swoim potencjale.

8 lipca 2025 Maik Nawrocki – nowa droga po trudnym sezonie
Hannover 96/X

Maik Nawrocki był swego czasu jednym z najbardziej obiecujących obrońców młodego pokolenia w Polsce. Transfer do Celticu Glasgow miał otworzyć mu drzwi do wielkiej kariery, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Teraz, po przenosinach do Hannoveru 96, zawodnik staje przed nową szansą. Czy zaplecze Bundesligi okaże się dla niego trampoliną do kadry narodowej?


Udostępnij na Udostępnij na

Nowy rozdział w Niemczech

Maik Nawrocki opuścił szeregi Celticu Glasgow i przeniósł się do niemieckiego Hannoveru 96 na zasadzie wypożyczenia. Klub z Dolnej Saskonii zapewnił sobie opcję wykupu 24-latka, który przyznał w rozmowie, że jest „niesamowicie szczęśliwy” z powrotu do Niemiec. Przed tą decyzją Polak prowadził nawet negocjacje z Pogonią Szczecin, jednak ostatecznie wybrał rozwój w znanym sobie otoczeniu. W Hannoverze Nawrocki spotka kilku zawodników kojarzonych z polską ligą, m.in. Virgila Ghita oraz Benjamina Källmana, co może ułatwić adaptację. Oczekiwania są jasne: Hannover intensywnie przebudowuje defensywę i liczy, że wychowanek Werderu wniesie młodość i siłę do nowego projektu.

W ten sposób transfer do Hannoveru jawi się dla Nawrockiego jako kluczowy moment kariery – szansa na powrót do regularnej gry po trudnym czasie w Szkocji. Zaplecze Bundesligi to solidne środowisko do odbudowania formy. Jak zauważają fachowcy, 2. Bundesliga stanowi „bardzo solidne środowisko do odbudowania formy” dla takich zawodników jak on. Nadchodzący okres ma być dla Maika pierwszym pełnym sezonem gry w jednym klubie od czasu wyjazdu z Polski, a on zapowiada, że chce go wykorzystać na maksa.

Warszawska wizytówka

Choć Maik Nawrocki urodził się w Niemczech (wychowanek Werderu Brema w latach 2006 – 2021), to prawdziwy rozwój osiągnął dopiero w Polsce. Po krótkim wypożyczeniu w sezonie 2020/21 trafił do Legii Warszawa. Najpierw na sezon 2021/22 jako wypożyczony, a następnie na stałe od 2022 roku. W barwach Legii wyrobił sobie opinie solidnego środkowego obrońcy. Podczas sezonu 2022/23 był podstawowym zawodnikiem, który regularnie występował w pierwszej jedenastce i należał wtedy niewątpliwie do najlepszych obrońców w Ekstraklasie. Dla Wojskowych rozegrał około 60 spotkań i zdobył z drużyną dwa krajowe troefa – Puchar Polski oraz Superpuchar Polski. Nawrocki wlał w to osiągnięcie znaczącą cegiełkę, strzelając m.in. decydującą jedenastkę w finale Pucharu Polski.

Na boisku w Legii wychowanek Werderu pokazywał także swoje atuty fizyczne oraz techniczne. Trenerzy i skauci podkreślali był dobrze przygotowany do gry oraz pewnie operował piłką. Mimo dość spokojnego usposobienia, na murawie potrafił walczyć o każdą pozycję -„znał się na walce w zwarciu, pójściu na wyprzedzenie, tutaj zawsze się wyróżniał” – podkreślali jego szkoleniowcy. Jego wzrost (ok. 190 cm) oraz siła pozwalały mu często „przepychać przeciwników” i wygrywać pojedynki główkowe. Takie połączenie atutów sprawiło, że skauci zagranicznych klubów szybko dostrzegli w nim potencjał do gry na europejskim poziomie.

Szkocka lekcja pokory

Latem 2023 roku Maik Nawrocki zamienił Legię Warszawa na Celtic Glasgow, podpisując pięcioletni kontrakt. Transfer opiewający na około 5 milionów euro miał być naturalnym krokiem w jego karierze. Skokiem do silniejszej ligi, większego klubu i szansą na szybsze otwarcie drzwi do seniorskiej reprezentacji Polski. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie trudniejsza. Choć w Celticu sięgał po kolejne trofea, to Nawrocki nie odegrał w tym sukcesie znaczącej roli. W ciągu dwóch sezonów uzbierał zaledwie 18 występów, z czego 12 w wyjściowej jedenastce. Wszystko to było efektem trudnych okoliczności takich jak kontuzje czy mocna konkurencja. Brendan Rogers nie dawał mu wielu szans, a jego nieobecność na boisku zaczęła być tematem żartów w mediach społecznościowych. Jedyne jaśniejsze wspomnienie z tego okresu to strzelona bramka w zwycięskim meczu z Aberdeen w maju tego roku.

Ta szkocka przygoda choć rozczarowująca sportowo, może okazać się punktem zwrotnym w karierze. Nawrocki zrozumiał, że sam talent nie wystarczy – potrzeba codziennej walki, cierpliwości i determinacji. Teraz, po transferze do Hannoveru 96, dostaje szanse na restart. Bundesliga 2 to wciąż wysoki poziom, a klub z Dolnej Saskonii ma ambicje do walki o awans. Polak może tam liczyć na większą liczbę minut, a jeśli wykorzysta szansę, szybko przypomni o sobie kibicom. Mimo trudnych dwóch sezonów, jego potencjał wciąż pozostaje niekwestionowany i jeszcze może zapracować na debiut w seniorskiej reprezentacji.

Reprezentacyjne ambicje

Mimo trudnych doświadczeń za granicą, Nawrocki wciąż pozostaje w orbicie polskich selekcjonerów. Jako junior grał praktycznie na każdym poziomie od U-15 do U-21. Media od dawna określają go jako „dużą nadzieję” polskiej defensywy. Już po sezonie 2021/22 w Legii spekulowano, że jego postawa zasługuje na powołanie do seniorskiej kadry. Faktycznie znalazł się w szerokiej 39-osobowej reprezentacji na mundial 2022, lecz ostatecznie na turniej nie pojechał. Było to pewnym sygnałem, że w kontekście pierwszej drużyny „Biało-Czerwonych” zabrakło mu solidnych występów na tyle, by przebić się do składu.

Patrząc w przyszłość, Nawrocki wciąż może zaistnieć w kadrze. Dziennikarze podkreślają jego wysoki potencjał z okresu w Legii. Teraz odbudowując formę w Hannoverze i grając regularnie może wreszcie zadebiutować z orzełkiem na piersi w seniorskiej reprezentacji. Wszystko zależy od tego, czy zdoła przekuć nowe minuty w klubie na pewnie występy, a konkurencja w Polsce na pozycji środkowego obrońcy jest coraz większa. Mimo to „nadzieja” reprezentacji jest nadal żywa; dobra postawa w 2. Bundeslidze może zaowocować pierwszym do powołaniem do dorosłej kadry Polski.

Czas na stabilizację

Przenosiny do Hannoveru 96 to dla Maika Nawrockiego przede wszystkim szansa na stabilizację i restart po przygodzie w Glasgow. Niemiecki zespół postawił sobie jasny cel: walkę o awans. W takim projekcie Nawrocki może liczyć nie tylko na więcej gry, ale też na przyjazne otoczenie. Polak dobrze zna otoczenie zaplecza Bundesligi z lat juniorskich, a siła fizyczna ligi niemieckiej odpowiada mu dużo bardziej niż lekkość szkockich meczów. Gra przeciwko solidnym oponentom w oczach dziennikarzy ma mu pomóc odzyskać pewność siebie. Dla zawodnika to kluczowy moment: szansa na regularną grę i pokazanie umiejętności na wysokim poziomie, czego w Szkocji mu zabrakło.

W Hannoverze wprawdzie jeszcze nie zagrał, ale już teraz podkreśla, że chce od początku wnosić do drużyny świeżą energię. Jeśli zrobi to skutecznie, podopieczni trenera Christiana Titza mogą wykorzystać go jako filar linii obrony. Podsumowując: to właśnie w „niemieckim domu” Maik Nawrocki będzie szukać odpowiedzi na pytanie, czy spełni obietnicę z młodości. Sezon 2025/26 powinien odpowiedzieć, czy to faktycznie czas na stabilizację jego kariery i ewentualne spełnienie reprezentacyjnych marzeń.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze